Postanowiłem więc zaryzykować i stworzyć prowizoryczny inspekt na balkonie z tego co miałem pod ręką. Użyłem europalety, kilku desek z odzysku, wkrętów do drewna, styropianu do ocieplania budynków 10 cm grubości oraz pleksy aby rośliny miały dostęp do światła. Łączny koszt zamknął się w 100 zł (to o wiele taniej niż instalacja oświetleniowa plus rachunek za prąd).
Tak jak pisałem na wstępie inspekt był prowizoryczny więc nie jest zbyt piękny ale nie o to chodziło. Rośliny miały być osłonięte od wiatru, śniegu i bezpośredniego mrozu. Łączenie styropianowych ścian wzmocniłem wbijając w nie bambusowe pałeczki co zabezpieczało je dodatkowo przed rozszczelnianiem połączeń. Górna pokrywa była zdejmowana aby co jakiś czas delikatnie przewietrzyć drzewka i zwilżyć ziemię. Obawiałem się trochę czy wewnątrz nie pojawią się choroby grzybowe ale roślinki przetrwały w świetnym zdrowiu. No poza dwoma wyjątkami. Hibiskus i oliwka nie wytrzymały ujemnych tempetatur i nie wystartowały na wiosnę.
Rośliny w inspekcie pod koniec listopada.
Po otwarciu na przełomie marca/kwietnia.
Obecnie - początek maja.
P.S. Tegorocznej zimy wiały dość silne wiatry dlatego ścianki i pokrywę inspektu musiałem dodatkowo wzmocnić deskami. Grudniowe wichury, które wywołały sztorm na Bałtyku zerwały pokrywę z pleksi. Na szczęście nie odleciała zbyt daleko a po wzmocnieniu dała radę nawet tym wiatrom.
No comments:
Post a Comment